Muszle conchiglioni nadziane serami



Zawsze kręciły mnie sery, moja wielka słabość. Makaron chyba każdy ulubiony. Przeglądając ulubione blogi zainspirowała mnie Małgosia fajnym przepisem. Troszkę zmodyfikowałam i wyszło przepysznie.

 U mnie troszkę jak fuzja polsko -włoska, bo użyłam twarogu i naszego twardego sera Bursztyn.

 

Składniki:
  • 20 muszli conchiglioni,
  • ser twardy Bursztyn do posypania,
Na farsz:
  • 150 g ricotty
  • 150 g twarogu półtłustego,
  • 2 łyżki tartego sera Bursztyn,
  • 1 łyżeczka suszonej bazylii
  • Sól i czarny pieprz
Na sos:
  • kilka pomidorków koktajlowych,
  • 1 cebula, 
  • 2 ząbki czosnku,
  • 1 - 2 łyżki przecieru pomidorowego,
  • 1 łodyga selera naciowego,
  • chlust oliwy,
  • sól, pieprz, bazylia,
  • woda.
Przygotowanie:

Muszle obgotować w słonej wodzie. Warzywa do sosu podsmażyć na oliwie, doprawić i rozrzedzić wodą. Sery połączyć ze sobą, doprawić przyprawami. Nadziewać muszle. Na dno naczynia wylać połowę sosu, na to ułożyć muszle z serem.


 Zalać wszystko sosem i posypać serem Bursztyn. 


 Zapiekać w nagrzanym piekarniku około 30 minut.




Sałatka z pieczonych buraków z kardamonem i kozim serem



Kiedyś przeczytałam, że kardamon jest przyprawą wymagającą specjalnego traktowania...Czyżby dlatego, że uważany jest od wieków za afrodyzjak? Już  w arabskiej „Księdze tysiąca i jednej nocy" Szeherezada opowiada historię kupca, który miał zażywać kardamonu na zwiększenie płodności. I pomogło, bo owocem tych zabiegów był Alladyn, wszystkim znany jako właściciel magicznej lampy.
Zapach tej przyprawy jest trudny do opisania, ale wspaniale pobudza wyobraźnię. Zwykłym burakom nadaje niezwykły posmak. Dla mnie coś wspaniałego. Jak kończę je jeść to już planuję następny raz. Spróbujcie, a być może też już będziecie tęsknić za tym smakiem...!
Tu podałam buraki w formie dodatku do sałatki. Jednak  są również doskonałym uzupełnieniem pieczonego mięsa czy nawet solo mogą spokojnie zaspokoić ową tęsknotę...


Składniki:


  • kilka buraków,
  • sok z cytryny,
  • kilka owoców kardamonu,
  • oliwa,
  • sól, pieprz,
  • rukola,
  • twardy ser kozi,
  • orzechy włoskie,
do sosu:

  • 50 ml oleju z orzechów włoskich,
  • kilka kropel octu winnego,
  • pół łyżeczki miodu,
  • pół łyżeczki musztardy Dijon,
  • można dodać odrobinę wody,
  • sól do smaku.
 Przygotowanie:

Buraki obgotować, obrać i pokroić w cienkie plastry. Ułożyć w naczyniu do zapiekania wysmarowanym oliwą, posypać zmiażdżonymi w moździerzu ziarnami wyłuskanego kardamonu, skropić oliwą, sokiem z cytryny, doprawić solą i pieprzem - chwilę zapiekać. 
 


W tym czasie jak buraki będą w piekarniku przygotować sos. W słoiczku lub w shakerze do sosów wymieszać wszystkie jego składniki. Rukolę umyć, wysuszyć. Uprażyć kawałki orzechów. Ser pokroić w kostkę. Układać an talerzu warstwę buraków, na wierzch rukola, ser i orzechy. Całość polać sosem.


Dodane do akcji:
 

Curry z krewetek

 

Idealne na każdą okazję, prawie, że expresowe danie. Curry do tej pory robiłam głównie z kurczakiem, a z krewetkami po raz pierwszy. I w sumie szkoda, bo dużo straciłam. Teraz ten czas trzeba nadrobić:-). Proste, aromatyczne i egzotyczne...


Składniki:

  • 1 łyżka oleju z orzeszków ziemnych,
  • 1 - 2 cebule drobno pokrojone,
  • 1 pęczek posiekanych dymek (ze szczypiorkiem),
  • 1-2 łyżki zielonej tajskiej pasty curry,
  • 1 puszka (400 ml) niesłodzonego mleka kokosowego,
  • 0,5 szklanki bulionu drobiowego,
  • 3 łyżki sosu rybnego,
  • 2 łyżeczki cukru trzcinowego,
  • 1 karton pomidorów pokrojonych w kostkę,
  • 1 kg oczyszczonych surowych krewetek królewskich,
  • świeża kolendra lub natka pietruszki
  • limonka.
 Przygotowanie:

W garnku rozgrzać olej, dodać cebulę i smażyć chwilę, aż zacznie się rumienić. Zmniejszyć ogień, dodać dymki, pastę curry i smażyć jeszcze minutę mieszając, aż wszystko zacznie intensywnie pachnieć. Następnie dolać mleko kokosowe, bulion, sos rybny i dosypać cukier. Podgrzewać, aż całość się zagotuje, dołożyć pomidory i gotować jeszcze chwilę. Po tym czasie dodać krewetki i gotować, aż przestaną być przezroczyste (około 3 minut). Doprawić limonką i posypać kolendrą lub natką pietruszki.


 Pachnie niesamowicie:-)) Podawać z ryżem jaśminowym lub innym ulubionym.


Chleb z brązowym ryżem na tang zhong



Zostałam zaproszona przez Amber do wspólnego pieczenia z dziewczynami (lista na koniec posta) chleba azjatyckiego z brązowym ryżem. Pomysł bardzo mi się spodobał. Z thang zhong nigdy wcześniej nie miałam do czynienia i  na początku było lekkie przerażenie co to takiego? Ale nie taki diabeł straszny…


Muszę się przyznać, że piekłam go 2 razy. Niestety pierwszego dnia nie chciał mi wyrosnąć. Winne chyba były drożdże suszone, choć ich termin spożycia był jeszcze długi. Drugim problemem była wielkość foremek - moje były zbyt duże. Na drugi dzień nie dałam za wygraną, tym bardziej po zachwytach reszty piekarek i powtórzyłam swój wypiek. Tym razem użyłam świeżych drożdży i zrobiłam ciasto z 2/3 porcji na 1 blaszkę. Finalnie chlebek wyszedł imponujący. Wszystkim bardzo smakował i już zapowiedzieli, że mam powtarzać jego wypiek.


W smaku jest niezwykle delikatny, lekko słodkawy. Przypomina naszą chałkę.

Składniki na dwa bochenki po ok.560 g każdy lub cztery po ok.280g każdy:
  • 480g maki chlebowej lub innej silnej (320g)
  • 30 g mleka w proszku (20 g)
  • 40g cukru (13 g)
  • 8 g soli (około 3 g)
  • 8g drożdży instant (30g świeżych)
  • 200 g mleka (70 g)
  • 170 g thang zhong (120 g)
  • 40 g masła (13 g)
  • 180 g brązowego gotowanego ryżu,niesolonego,ostudzonego (120 g) - nawet
    należy go mocno przegotować, żeby był miękki.
 (W nawiasach podałam moje porcje  na 1 długą blaszkę keksową)


thang zhong
  • 30g mąki chlebowej
  • 150g mleka
Mleko w temp. pokojowej i mąkę umieścić w garnku. Wymieszać trzepaczką i postawić na małym ogniu.Podgrzewać cały czas mieszając aż na powierzchni masy pojawia sie wiry, a całość zacznie gęstnieć. Zestawić z ognia i od razu nakryć folią spożywczą,odstawić do wystudzenia.

Przygotowanie:

Ciasto chlebowe
W misce umieścić wszystkie składniki ciasta,oprócz ryżu i masła.Wyrabiać ok 5 minut.Dodać masło i wyrabiać aż ciasto będzie gładkie i błyszczące. Dodać ryż i wyrabiać aż ryż równomiernie rozłoży się w cieście. Utworzyć z ciasta kulę i umieścić ją w wysmarowanej tłuszczem misce.Przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na 45-60 minut. Wyjąć ciasto na blat i podzielić na dwa lub cztery bochenki.


Przykryć i zostawić na 15 minut. Każdą porcję ciasta rozwałkować wzdłuż i zwinąć  w ślimaka.

 
Umieścić je w formach i zostawić do wyrośnięcia ,aby ciasto wypełniło 80-90% foremki (45min.- do godziny w temp.ok.30 st.C w piekarniku).

Piekarnik nagrzać do 190 st.C. Piec chleby ok. 35 minut. Jeżeli za szybko się rumienią,położyć na blachach folię. Wyjąć z piekarnika,wystudzić na kratce. Kroić nożem z ząbkami.




Na koniec chciałam podziękować wszystkim dziewczynom, z którymi zdobywałam to piekarnicze doświadczenie ( lista blogów poniżej). Było to  bardzo ekscytujące i przemiłe wirtualne spotkanie. Maile wymieniające się pomiędzy uczestniczkami akcji okazały się bardzo pomocne. Mam nadzieję, że powtórzymy jeszcze niejednokrotnie inne wyzwania.
Piekły chlebek:
Amber - Kuchennymi drzwiami

Anny -Marii  - Kucharnia


Margot  - Kuchnia Alicji


Bożeny  - Smakowe kubki


Eweliny  - Przy kubku kawy



Kaprysi  - Kapryśnik





Magdy - Magda testuje
Magdaleny -MadziaŁyga







Wisły - Zapach chleba


i ja Marzena - Zacisze kuchenne 

Sałatka po żydowsku



Wiem, że nie dietetycznie, nie kolorowo, ale...W piątek znajomi nas zaprosili na kolację i obiecałam pani domu już dawno, że wrzucę tę oto sałatkę, ale sposobności ku temu nie było. W związku z tym, że cała chcę wrócić teraz to czynię;-). Alu, specjalnie dla Ciebie:-)


Składniki:
  • 1  duży seler,
  • 5 większych pietruszek w korzeniu,
  • 5 średnich ziemniaków,
  • 2 cebule,
  • 5-7 jajek
  • majonez,
  • sól, biały pieprz,
  • przyprawa do zup w płynie Knorr lub Maggi.
Przygotowanie:

Warzywa i jajka ugotować. Cebule pokroić w drobniutką kosteczkę. Po ostudzeniu pokroić resztę składników. Doprawić solą, pieprzem i przyprawą, wymieszać z majonezem. Specyficzny smak nadaje przyprawa do zup i biały pieprz.




Pizza alzacka

 

Pogoda w końcu się poprawiła, łapaliśmy pierwsze promyki słoneczka na tarasie...z pizzą alzacką. Świetna przekąska na leniwe popołudnie do piwa. Moja wersja różni się od oryginału, gdyż boczek powinien być pokrojony w słupki, a ja miałam w cieniutkie plasterki. Niemniej jednak była pyszna, podana na desce, przypieczona i pachnąca...Sezon na tarasie rozpoczęty, tylko co poniektórzy dzisiaj wstali z katarem;-)
Ciasto wykorzystałam  tradycyjne do pizzy, jednak rozwałkowałam je na bardzo cienki placek. Troszkę smakiem przypomina mi nasze podpłomyki.


Składniki:
  • ciasto na pizzę - pół porcji (tu),
  • kilka łyżek śmietany 18% tł., 
  • 150 g boczku wędzonego, u mnie w cieniutkich plasterkach
  • 1 cebula.
Przygotowanie:

Ciasto podzielić  na kilka części (2-3). Rozwałkować bardzo cienko. Nadać im podłużny kształt. Rozsmarować śmietanę, ułożyć boczek i cebule pokrojoną w piórka. 


Zapiekać około  10 minut  w gorącym piekarniku (250 - 300 stopni) do zrumienienia ciasta. Podawać z piwem lub białym alzackim winem. Można oczywiście dodać ulubiony ser, jednak dla nas był to zbędny dodatek.


Zgłoszony przepis do akcji:

Tarty z bakłażanem na spodzie z pumpernikla

Pumpernikiel chyba już zawsze będzie mi się kojarzył z wakacjami końcówki lat 80-tych. Wtedy to z rodzicami, wybraliśmy się w podróż  Dacią do Grecji. Jak to w tamtych czasach bywało, na przejazdy otrzymaliśmy vouchery, głównie przeznaczone na paliwo. A na inne szaleństwa nie mieliśmy już kasy. Trzeba było zabrać ze sobą zapasy słoików i chleba - całe stosy pumpernikla;-). Oczywiście czarny, gliniasty chleb jedli tylko rodzice, bo my z bratem byliśmy uprzywilejowani i mogliśmy sobie pozwolić na białe pieczywo. Koniec końców moja mama i tata do dzisiaj wzdrygają się na to wspomnienie smakowe.
Ja  nie mając takich skojarzeń pumpernikiel często wykorzystuję jako przegryzki na imprezach, serwując z tapenadą i przeróżnymi serami. Hit imprezowy w akademiku na studiach - koreczki z pumpernikla, sera, oliwki i kabanosa. 



Miałam zapasy pumpernikla i zero pomysłu, jak je wykorzystać. Zaczęłam szperać i znalazłam ciekawe spody pod tartę Agnieszki Kręglickiej. I kombinowałam dalej... Wytrawny, kwaskowaty smak, elegancki wygląd. 
Z czym by tu połączyć...? Otworzyłam lodówkę i przyszło olśnienie - z bakłażanem (jedna z  największych moich słabości):-)!
Czyż nie wyglądają razem jak duet doskonały?

Składniki:

na spody:
  • 200 g pumpernikla,
  • 50 g masła,
  • woda,
nadzienie i polewa:
  • 1 bakłażan,
  • 1 cebula,
  • 2 łyżeczki przecieru pomidorowego (można użyć świeżych pomidorów lub z puszki),
  • płatki chilli wg uznania,
  • świeża bazylia,
  • oliwa z oliwek, 
  • woda,
  • sól, pieprz, cukier.
  • 2 jajka,
  • 250 ml śmietany 18%,
  • ser jaki jest pod ręką ( tu camembert), 
  • sól, pieprz.


    Przygotowanie:

    Pumpernikiel wrzucić do blendera i zmiksować. Dodać masło i stopniowo wodę - do uzyskania spójnego ciasta. Wyłożyć na 4 foremki do tarty (średnica 12-15 cm). Podpiec w piekarniku rozgrzanym do 180 st. C przez 10 minut.


    Bakłażana pokroić  na plastry, posolić i odstawić na 20 minut. Następnie wypłukać i osuszyć papierowym ręcznikiem. Pokroić w paski i podsmażyć na oliwie. Odstawić.


    Na tej samej patelni podsmażyć cebulę pokrojoną w kostkę. Dodać bakłażana. Doprawić solą, pieprzem i cukrem. Dodać przecier i płatki chilli do pozostałych warzyw. Podlać odrobiną wody. Na koniec  wrzucić bazylię.
    Wyłożyć farsz na podpieczone spody. Do śmietany dodać jajka, przyprawy. Wymieszać dokładnie  i wylać na wierzch. Ułożyć na górze kilka plasterków sera. Zapiekać do ścięcia masy jajecznej i przyrumienienia.



    Copyright © zacisze kuchenne