Przywiezione z podróży – Bawaria – I część urlopu


Bardzo lubię wracać do Monachium. Jest to moje miasto z czasów studenckich, w którym  każde wakacje pracowałam, aby zasilić swój studencki portfel . Czas beztroski, który do tej pory z rozrzewnieniem wspominam;-) Bywam tam w okresie letnim lub jesienią podczas Octoberfestu. W tym roku mój pobyt przypadł na sierpień. Miasto tętni życiem chyba w każdym dniu w roku. Na ulicach przelewa się potok turystów. Tę grupę najbardziej widać o pełnych godzinach pod Ratuszem;-) 



Za każdym razem kiedy wracam do Monachium,  staram się  odkryć nowe miejsca w  okolicy.  Tym razem wybór padł na Salzburg. W upalny weekend wybraliśmy się samochodem do oddalonego o około 140 km austriackiego miasteczka. Widok Starego Miasta, który nam się wyłonił po wyjściu z parkingu podziemnego, zauroczył nas. 




Poprzez klimatyczne uliczki dotarliśmy do domu, w którym  urodził się Wolfgang Amadeusz Mozart i gdzie przywitały nas tłumy zwiedzających. Jak domniemywam większość, to miłośnicy muzyki klasycznej;-) Fajnie by było kiedyś zawitać do tego miejsca podczas trwania koncertów mozartowskich, z których miasto słynie.




Spacerkiem udaliśmy w kierunku twierdzy Hohensalzburg, która górowała nam miastem. Gapy z nas, bo zamiast wjechać   kolejką wspinaliśmy się na nogach.  Po prostu od złej strony zaczęliśmy naszą wędrówkę. W upalny dzień to nie był dobry pomysł;-) Ale udało się. Co nas zaskoczyło, to zapach palonej marihuany wydobywający się z ulicznych zakamarków starówki;-)  


Z otaczających starówkę wzgórz, Mönchsberg i Kapuzinerberg, roztaczają się wspaniałe widoki na miasto i okolice.


Po męczącym spacerze ulicami Salzburga postanowiliśmy się nieco ochłodzić  nad jeziorem Chiemsee, które zwą również Morzem Bawarskim. Znajduje się ono u podnóża Alp Salzubrskich. Na jeziorze  znajdują się cztery wyspy. Dwie z nich są niezamieszkałe. Na dwóch pozostałych rozwinęła się turystyka. Znanymi mieszkankami jednej z wysp są  siostry Benedyktynki posiadające tam swój klasztor od VIII wieku. Zakonnice zasłynęły z marcepanowych specjałów oraz miodów i nalewek produkowanych według starodawnych receptur. Ciepła woda dała nam wiele przyjemności w to niedzielne popołudnie. Zazwyczaj górskie jeziora są bardzo zimne, ale kąpiel okazała się naprawdę przyjemna, zwłaszcza gdy temperatura powietrza przekraczała znacznie 30 stop. C.



Na pewno podczas zwiedzania Monachium nie może zabraknąć tego miejsca - Viktualienmarkt, najstarszy targ w mieście. W jego centrum czeka na spragnionych i strudzonych ogródek piwny, w którym można odpocząć i nabrać sił do dalszego zwiedzania. Co tydzień serwowane jest inne piwo z najlepszych monachijskich browarów. Nam przypadło do spróbowania piwo Augustiner:-)




Atrakcją turystyczną, nad którą dużo czasu spędzają mieszkańcy jak i turyści, jest rzeka Isar.  Otoczona jest niezwykle malowniczymi  krajobrazami. Na jej brzegach znajdują się liczne  szlaki turystyczne i ścieżki rowerowe. W lecie to miejsce plażowania, grillowania i zabawy. Byłam zachwycona organizacją imprez w międzynarodowym towarzystwie. Skrzynki z piwem chłodziły się w wodzie, ludzie bawili się, śpiewali... 
Nie brakuje tutaj również specjalnych terenów dla nudystów.




Zaskoczył mnie widok takiej ilości rowerów wzdłuż mostu;-)








Tym razem przywiozłam sobie z urlopu akcesoria do zdjęć, które zdobyłam na Flohmarkcie;-) Prawdziwe cudeńka. Naprawdę na tych pchlich targach można wyszukać istne perełki:-) Dlaczego u nas nie ma takich miejsc?



W związku z tym, że obecnie trwa Octoberfest, na zakończenie postu chyba w dobrym tonie będzie wzniesienie toastu - Oans, Zwoa, Gsuffa! (raz, dwa, do dna! - klasyczny toast w dialekcie bawarskim). 
Relację z Octoberfest możesz przeczytać tu.




Ciasto kruche ze śliwkami


Bardzo dużo śliwek ułożonych prawie na stojąco, żeby się więcej zmieściło...
Pamiętam jak układałam owoce dzień w dzień przez całe wakacje podczas mojej pracy w piekarni monachijskiej każdego roku...To były piękne studenckie czasy:-) Wtedy nie mogłam już patrzeć na Zwetschgenkuchen, a teraz jesienią lubię do niego wracać:-)


Składniki:

  • 10 dkg masła,
  • 10 dkg cukru,
  • 15-20 dkg maki,
  • 1 jajko,
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
  • 80 dkg śliwek,
  • 2 łyżki cukru trzcinowego,
  • płatki migdałowe do posypania.

Przygotowanie:

Do przesianej mąki dodać proszek do pieczenia, cukier, posiekane masło. Wbić jajko, wymieszać i wyrobić ciasto. Gotowe ciasto rozłożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą. Ponakłuwać widelcem. Śliwki wypestkować i układać pionowo ciasno na cieście. Posypać cukrem trzcinowym i płatkami migdałowymi. Piec w 190 stopniach C 50-60 minut.
 

Życie ze Smakiem - Magazyn Nie Tylko Kulinarny

Dawno mnie na blogu nie było. Byłam w pięknej podróży po północnej Chorwacji i Słowenii z cudownymi ludźmi. Tak mnie ta wyprawa pochłonęła, że o blogowaniu zupełnie "zapomniałam";-) Żartuję oczywiście, ale odpoczęłam na tyle, żeby wrócić z nowymi pomysłami.

Tymczasem chcę Wam coś pokazać i pochwalić się naturalnie. Coś, nad czym pracowałyśmy  z kilkoma blogerkami od pewnego czasu. 


Magazyn "Życie ze smakiem" to nie tylko kuchnia, ale też podróże, porady kosmetyczne i ciekawe pomysły z cyklu "zrób to sam" :-) W tym numerze np. instrukcja na wełniany ocieplacz na kubek. Jest również niespodzianka do pobrania:-)


Pracujemy już nad kolejnym numerem, który ukaże się w grudniu, a w nim na pewno pomysły na Boże Narodzenie i Sylwestra, zimową podróż i pewnie ozdoby świąteczne.
Pojedyncze wpisy z naszego magazynu, a także linki do  wydań znajdziecie tu klik.



Życzę Wam miłej lektury!




Sałatka bawarska z kiełbasy - Wurstsalat


Jeden wniosek mi się nasuwa z pobytu w Niemczech. Mianowicie nasi sąsiedzi to fani parówek i mortadeli;-) Widziałam jak w knajpach większość zajadała Wurstsalat popijając piwem i zagryzając preclem:-). Tam mi to bardzo smakowało;-)


Składniki:
  • kawałek dobrej jakości mortadeli,
  • 1 cebula,
  • sos winegret ( np. taki jak tu).
Przygotowanie:

Mortadelę pokroić w talarki lub półtalarki, dodać cebulę pokrojoną w piórka. Wymieszać całość z sosem winegret. Odstawić na minimum 0,5 h do lodówki.
Copyright © zacisze kuchenne